ZDZISŁAW MILACH(zm.w lipcu 2011)
ABSOLWENT ASP WE WROCLAWIU Dyplom na Wydziale Grafiki Użytkowej u prof. Macieja Urbańca w 1974 roku. Od 1975 roku do 1984 redaktor graficzny w Państwowym Wydawnictwie Rolniczym i Leśnym w Warszawie. Autor okładek, układów typograficznych jak i ilustracji do wszystkich warszawskich wydawnictw, takich jak PIW, PWN, Czytelnik, Nasza ksiegarnia, MAW. Kilkuletnia współpraca z Poznańskim i Wrocławskim Wydawnictwem “Ossolineum”. Laureat szeregu konkursów na serie wydawnicze, jak również kilkakrotnie warszawskiego konkursu na “Najlepszą Ksiązkę Roku”. W latach 1990-1994 naczelny grafik miesięcznika Magazyn Ilustrowany “Przyjaciółka” Od kilku lat pan Zdzisław Milach mieszka w Lądku pod Bisztynkiem. To właśnie jego grafiki możemy podziwiać w naszym Gimnazjum. (...)- Przyjechałem tu dla ciszy jaka tu panuje - mówi plastyk. - Po latach życia w Warszawie i dużych miastach miałem tego dość. Teraz jestem szczęśliwy. To, że czasem brakuje mi pieniędzy jest szczegółem. Pieniądze raz są, a innym razem ich nie ma. To jest zupełnie nieważne - mówi artysta. Wiele z linorytów pokazuje jego zachwyt Warmią. Gniazdo z bocianami na słupie kilka metrów od domu, koza, lis, koty, konie, a nawet zwyczajna kura stały się tematami prac. Także zabudowania należące do autora, architektura pobliskich miejscowości, krajobrazy warmińskie, przydrożne krzyże, młyn w Patrykach k. Olsztyna należący do przyjaciela... - Tematy są wszędzie. Wystarczy wyjrzeć tu przez okno. Wystarczy pojechać rowerem do Bisztynka, Księżna. Dziwi mnie to, że tego otoczenia nie dostrzegają "ludzie stąd". Wielu z nich potrafi tylko narzekać. Nie mogłem się początkowo do tego przyzwyczaić. Teraz już się chyba wtopiłem w otoczenie i jestem jego częścią - mówi Milach. To prawda. "Aaaa, to ten artysta" - bo tak się o nim mówi choćby w Bisztynku - jest już popularną postacią. Jedni mówią "artysta" bo wiedzą, że nim jest rzeczywiście, inni mają na myśli jego niepokorny charakter. Pokazywał i sprzedawał swoje prace na lokalnych imprezach. Bywał w jedynym otwartym od rana barze piwnym, w szkołach i u burmistrza. Rozmawia z każdym, kto tylko chce rozmawiać. Choćby z niezupełnie trzeźwymi klientami wspomnianego baru. Akurat w nim, przy piwie, sprzedał kilka swoich prac. Spodobały się. - Zawsze chętnie witam gości w moim domu. Nie mogą tu oczekiwać luksusów bo ich nie ma. Zawsze jednak możemy usiąść na ławce, przy stole, w ogrodzie i rozmawiać. Prace Zdzisława Milacha można ciągle oglądać w jego domu w Lądku.(...) (ze strony Bisztynka) oficjalny BLOG ZDZISŁAWA MILACHA |
Środa, 2024-10-30, |
Copyright MyCorp © 2024 |